czwartek, 19 czerwca 2014

Poszukiwanie pomocy

Skaza  rządził Lwią Ziemią. I od czasu kiedy stał się królem doprowadził królestwo do ruiny.
-Sarabi, trzeba coś wymyślić bo brakuje jedzenia i picia, a Skaza uparcie nie pozwala nam opuścić Lwiej Ziemi. Powiedziała Sarafina.
-Powinnyśmy zrobić naradę. Powiedziała Sarabi.
W nocy lwice się zebrały i zastanawiały się nad tym co zrobić.
-Nie da się uciec, lwice ze Złej Ziemi mają za zadanie pilnować granic Lwiej Ziemi. Powiedziała jedna z zebranych.
-Ja mogę poszukać pomocy na Rajskiej Ziemi a nawet dalej. Powiedziała Nala.
-A jesteś pewna że nie zabłądzisz? Powiedziała Sarafina.
-Na Rajskiej Ziemi byłam kiedyś z Mheetu więc nie zabłądzę. Dodała Nala.
-To dobry pomysł, nawet lwice ze Złej Ziemi, których jest więcej niż nas, muszą spać. Powiedziała Sarabi.
-Uważaj na siebie Nala. Powiedziała Sarafina.
Nala pożegnała się z lwicami i pobiegła szukać pomocy.
Nala opuściła Lwią Ziemie i pobiegła na Rajską. W nocy nie było widać tak dobrze ścieżek którymi szła jako lwiątko.
Dobiegła do sawanny ( innej niż na Lwiej Ziemi ) która graniczyła z dżunglą.
Lwica była zmęczona, a nie jadła porządnej kolacji ponieważ to co upolowała ona i inne lwice zjedli Skaza, Zira i Nuka, resztę zjadły hieny, a ona i inne lwice zjadły to co zostało.
Nala więc zrozumiała że musi teraz odpocząć - nikt o tej porze mi nie pomorze - pomyślała i się położyła.
Następnego dnia Nala zaczęła polowanie, nie miała zbyt dużych nadziei na to że coś dużego tu upoluje, ale lepszy rydz nież nic.
Cierpliwość się opłaciła, na sawannie pojawił się guziec-Pumba, córka Sarafiny rozpoczęła więc polowanie. Miała dużo szczęścia że guziec utknął w dżugli.
Nala już go prawie miała ale nagle wyskoczył lew-Simba i walczył z Nalą.
Kremowa lwica wygrała te walkę, ale wtedy  lew powiedział: Nala to ty?
-A ty to kto? Powiedziała lwica.
-Simba. Powiedział lew.
-Simba! Zawołała radośnie Nala i zaczęła skakać z radości. Simba też zaczął skakać z radości.


Simba oprowadził Nale po dżungli i miło spędzili czas.
Nala najadła się bo w dżungli sporo było jedzenia.
Dopiero wieczorem Nala spytała Simbę:
-Skoro żyjesz to dlaczego nie wróciłeś na Lwią Ziemie.
-To nie jest takie proste ty tego nie zrozumiesz.
-Może bym zrozumiała gdybyś mi powiedział.
-Ty też opuściłaś Lwią Ziemie.
-Bo teraz królem jest Skaza, i doprowadził królestwo do ruiny, Skaza pozwolił hieną wrócić na Lwią Ziemie. Poszłam szukać pomocy i znalazłam Ciebie, ale ty nie jesteś tym Simbą którego znałam.
-Czy ty uważasz że wolno Ci zmienić moje życie, nie wiesz co przeżyłem.
-Dowiem się jeśli mi powiesz.
-Nie!
-To nie!
I Nala poszła w prawo a Simba w lewo-na polanę.
Nala długo siedziała sama w sercu dżungli myśląc o swojej matce i innych lwicach z Lwiej Ziemi, i o tym jak im pomóc.
Nagle przypomniało jej się jak dziś rano Simba przedstawił jej swoich kumpli: Timona i Pumbe - może oni wiedzą gdzie jest Simba, to porozmawiam z nim jeszcze raz.
Nala znalazła Timona i Pumbe jak sobie smacznie spali. Obudziła ich ale nawet oni nie wiedzieli gdzie jest Simba.
Niespodziewanie pojawił się Rafiki i powiedział że Simba wraca na Lwią Ziemie.
-Wraca! Timon, Pumba trzeba mu pomóc w pokonaniu Skazy, chodźcie. Zawołała Nala i pobiegła w stronę Lwiej Ziemi.


 Nala zobaczyła Simbe blisko granicy i powiedziała że mu pomoże.
Timon i Pumba od wrócili uwagę hien. A Simba i Nala pobiegli dalej.
-Powiem lwicą że jesteś. A ty lepiej leć pokonać Skazę. Powiedziała Nala.
-Już lecę. Powiedział Simba.
Nala zastała na Lwiej Skale Sarafine.
-Nala wróciłaś. Znalazłaś pomoc. Powiedziała Sarafina.
-Tak matko. Simba wrócił. Pokona Skazę i zostanie królem. Powiedziała Nala.
-W takim razie my zajmiemy się hienami - powiedziała Sarafina - chodźcie!
Nala, Sarafina i inne lwice pognały na szczyt Lwiej Skały gdzie byli Skaza i Simba.

Skaza: Simba, skoro wróciłeś to może powiesz wszystkim dlaczego Mufasa nie żyje.
Nala: Simba o czym on mówi?
Skaza: Widzę że jeszcze nie powiedziałeś im kto jest winny śmierci Mufasy!
Sarabi: Kto?
Simba: Ja.
Sarabi: To nie jest prawdą, nigdy w to nie uwierzę.
Skaza: Taka jest prawda gdyby nie ty Mufasa by może jeszcze żył!
                                              Skaza i hieny zagoniły Simbe na krawędź Lwiej Skały.
Skaza: Morderca!
Simba: Nie.........
                                                           Simba prawie spadł z Lwiej Skały do ognia którego wywołał piorun.

Skaza: Simba znowu masz kłopoty, ale tym razem tatuś już Cie nie uratuje i wszyscy wiedzą dlaczego. A zanim ty zginiesz zdradzę Ci pewną tajemnice.
                                                     
                                                                                I Skaza powiedział Simbie na ucho: " Ja zabiłem Mufase."
Po tych słowach Simba odzyskał siły i pewność siebie. Skoczył na Lwią Skałę i rzucił się na Skaze.
-Powiedz im prawdę! Powiedział Simba naciskając łapą na szyje Skazy.
-Simba to te hieny to one są wszystkiemu winne, namówiły mnie. One są wrogami nie ja. Kłamał Skaza.
-Powiedz im prawdę! Powiedział Simba mocniej przyciskając szyje wuja łapą.
-Ja zabiłem Mufasę........ Powiedział Skaza.
Lwice to usłyszały i rzuciły się na hieny, hieny zaczęły więc uciekać i Simba mógł walczyć ze Skazą bez przeszkadzania z ich strony.  
Skaza uwolnił się i chciał rzucić się na Simbę, lecz on odepchnął go do przepaści.
Skaza nie spadł tam gdzie był ogień, ale za to na dole były hieny.
Skaza: Przyjaciele.
Shenzi: Co??????? Dopiero co nazwałeś nas wrogami!
I hieny zagryzły Skaze.
W tym czasie zaczęło padać i ogień zgasł.

Simba stał się królem Lwiej Ziemi.
A następnego dnia jemu i Nali urodził się syn-Kopa. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz