czwartek, 30 kwietnia 2015

Czy Fluffy to córka Mufasy i Sarabi?

Według niektórych fanów Mufasa i Sarabi oprucz Simby mieli też córkę - Fluffy.
Są trzy fanowskie wersje wyglądu tej Fluffy:
( od lewej do prawej )
Na pierwszym obrazku Fluffy jest bardzo podobna do Mufasy,
Ale nie mogłaby być ich córką bo ma niebieskie oczy, a Mufasa i Sarabi mają inne.
Możecie sobie myśleć:
"Oczy.......przecież mogła je mieć po kimś innym!"
ale pomyślcie:
"Czy ktoś z rodziny królewskiej ( oprucz Nali ) na niebieskie oczy?!"
Ahadi, Mohatu,  Mufasa, Sarabi, Simba, Kiara - wszyscy Ci mają oczy innych kolorów.
Uru mogłaby mieć niebieskie oczy, ale na fanartach zawsze jest czerowonooka lub zielonooka.
A niebieskie oczy są rzadko spotykane w Królu lwie, więc raczej Uru nie miała niebieskich oczu.

Na drugim obrazku Fluffy też jest niebieskooka i w dodaktu - sierść ma tak jasną jak nikt z rodziny. (Sarafina i Nala się nie liczą bo one nie mają więzów krwi z Simbą.)


Co do trzeciego obrazka to nawet mogłaby być, bo kolor futra jest mniej więcej mieszanką kolorów futra innych członków rodziny, ale nie bo na trzecim obrazku Fluffy też ma niebieskie oczy.

A wy co o tym myślicie?

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
 Ponieważ mam dużo zamówień na notki o różnych wersjach dzieci Kovu i Kiary to postanowiłam dać je już teraz.
Opowiadanie dla Jannet Wolf o Klarze, Kharim i Kodzie. ( przyznaje się że mało czytałam jej blog więc nie wiem za dużo o tych lwiątkach. Będę improwizować. )
Opowiadanie:
                             *Klara*
Czekałam na Kodę i Khariego. Mieli do mnie przyjść. Czekałam tak w wąwozie. Obiecali mi, że przyjdą jak wrócą ze 'swojej wyprawy tylko dla chłopaków'. Jednak nie przychodzili. Znowu! Ostatnio też mnie zawiedli! Obiecałam sobie że się do nich nie odezwę. Mama zawołała mnie na obiad - poszłam.Po obiedzie wrócili Koda i Khari. Kiedy zobaczyłam  ze szczytu l wiej skały że wracają, to ruszyłam gdzieś na sawannę żeby mnie nie znaleźli. Skradałam się po sawannie w wysokiej trawie i bawiłam się że udawałam że poluję na antylopę. Nie było w pobliżu nic na co mogłam zapolować. Zobaczyłam że idzie kila szakali. Schowałam się w trawę i marzyłam żeby mnie nie zobaczyli. 
                                    *Khari*
-Klara! Klara! Nawoływałem z Kodą, ale nasza siostra nie przychodziła. 
-Rozdzielmy się i jej poszukajmy. Zaproponował Koda.
Rozdzieliliśmy się i poszliśmy w różne strony. Kiedy szedłem na drodze stanęła mi pewna lwiczka.
-Zgadnij co.... Zaczęła, ale szybko jej przerwałem.
-Nie mam teraz czasu! Burknąłem, ale ona nie chciała odejść.
Była to Diliana - wyjątkowo namolna lwiczka.
-"Masz Ci los". Pomyślałem bo  wiedziałem że nie da mi spokoju do póki nie opowie mi o wszyyyystkim 'ciekawym' co ją ostatnio spotkało. 

                                                                                    *Koda*
Znalazłem moją siostrę schowaną w trawie.
-Cześć! Wrzasnęłem głosno na przywitanie, ale wtedy kila szakali których wcześniej nie zobaczyłem odwróciło się w moją stronę.
Ja i Klara szybko zaczęliśmy uciekać w stronę lwiej skały.
-To przez Ciebie! Krzyknęła Klara. 
Wtedy zobaczyłem polanę słoni.
-Tędy! Rozkazałem bo wiedziałem że tam będziemy bezpieczni. 
(Polana słoni jest bliżej niż lwia skała.)
Schowałem się między stadem słoni, a Klara zrobiła to samo. 
Nas nie dostrzegli, ale kiedy szakale chciały do nas podejść - zostały odepchnięte przez stado zwierząt tak jak zaplanowałem. 
-Koda, jesteś genialny! Pochwaliła mnie pomarańczowa.

                                                                                         *Klara*
-Uciekaliście! - Zaśmiał się z nas Khari kiedy ja i Koda wróciliśmy na lwią skałę - Ja bym się nie bał!
 Jednak wtedy mama zawołała nas na kąpiel. Mama wzięła mnie a tata wziął Khariego.
-Więc ominie mnie kąpiel! Zawołał wesoła Koda, jednak po chwili przyszła Virani i wzięła Kode który widać że nie był zadowolony.  :)


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Mam taki plan.
W następnej notce napiszę o propozycji Gabi: że Sarabi i Skaza są władcami lwiej ziemi, a Zira i Mufasą są zwykłymi lwioziemcami i mają razem Simbę; oraz opowiadanie o Tovu i Chace - czyli o mniej sławnej wersji dzieci Kovu i Kiary.  
A w kolejnej notce - o propozycji Kolorowej Minki na mniej sławną wersje dzieci Kovu i Kiary; oraz jakieś jeszcze opowiadanie ( może ktoś zamówi. Ale na pewno nie o Kodzie, Ashy i Leah! ) . 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
A teraz, akcja:
"A co z innymi wersjami dzieci Kovu i Kiary!?...."
przedstawia:
Danvera i Kulie!
    Opowiadanie:
Kovu i Kiara mieli dwoje pięknych dzieci: Danvera i Kulię.
Danver był nieśmiały i zawsze bał się pierwszy zagadać do innych lwiątek. Za to Kulia była bardzo odważna, śmiała i rozgadana. Przez to że ZAWSZE kiedy przychodziła z Danverem do innych lwiątek - gadała jak najęta z  lwiątkami - nie dawała bratu szans na rozmowę i zabawę z  lwiątkami. Danver wtedy chował się za kamieniem i siedział smutny - nie miał nawet odwagi i śmiałości zagadać. Kulia nawet nie zdawała sobie sprawy że jej brat żyje "w jej cieniu". 
                                 *Danver*
Kulia szła do swoich ( niby naszych ) kolegów. Miałem nadzieje że dziś zostanie ze mną i coś razem porobimy, ale ona nawet mnie nie zauważała. Kiedy Kulia poszła dostrzegłem że nasza mama właśnie idzie na polowanie. 
-Mamo, mogę iść z Tobą. - poprosiłem - nudzę się.
-A czy nie możesz pobawić się z Kulią i rówieśnikami. Odparła mama.
-nie.... Wyszeptałem chodź nie wiedziałem dlaczego.
-To chodź. Zgodziła się mama.
Uradowany poszedłem z nią.
                                 *Kiara*
Kazałam Danverowi patrzeć jak poluję z drzewa. Pomogłam mu wejść i on obiecał że nie będzie schodził. Ruszyłam więc za stadem zebr.
                                  *Danver*
Patrzyłem jak moja mama poluję. Było to ciekawe, a w każdym razie ciekawsze niż siedzenie na lwiej skale i nudzenie się. Naglę gałąź się urwała i spadłem razem z gałęzią na pewną lwiczkę. 
-Przepraszam. Powiedziałem i odskoczyłem.
-Nie szkodzi... - Westchnęła lwiczka. - Ty jesteś książę Danver?
-Tak.
-Widziałam Cię nie raz, ale zawsze siedziałeś gdzieś z boku. Chciałabym Cię lepiej poznać. A tak wogłulę to jestem Lea.
-To co porobimy?
-Ścigajmy się do wodopoju. Start!
Biegliśmy z Leą do wodopoju. Zremisowaliśmy. Potem bawiliśmy się w wodzie i inne zabawy przez cały dzień.
                                   *Lea*
Następnego dnia miałam iść do Danvera, ale zatrzymali mnie: Nika  i Wazi.
-Idziemy nad jezioro? Spytał mnie Wazi.
-Nie - odpowiedziałam - ja teraz idę do Danvera.
Wazi i Nika wybuchnęli śmiechem.
-Naprawdę lubisz tego głupka?! Wykrzyknęła Nika.
-Jak możecie go oceniać skoro go nawet nie znacie! Sprzeciwiłam się i poszłam do Danvera. Nigdy nie oceniałam innych po tym co o tym kimś myślą inni! Zawsze wolałam sama poznawać innych!   
                                  *Danver*
Wesoło bawiłem się z Leą, aż tu naglę przyszedł mój tata i oznajmił mi że to ja będę po nim rządzić. Super! Od  tego dnia uczyłem się rządzić i byłem z tego dumnym.     :)  


~~~~~~~~~~~~
Już niedługo napiszę też o: Sabby, Saffy, Muff'im i Tace:
 To teraz: "A co z innymi wersjami dzieci Kovu i Kiary!?....." przereztuję grę.
W tej grze chodzi o to żeby opisać mi nieznaną mi do tond wersje dzieci Kovu i Kiary.
Nie wystarczy tylko podać imion.
Trzeba dokładnie opisać ich wygląd i charakter.
Nie wystarczy tylko:
Byli to Tamaa i Naada. Naada była kremowa i miła. A Tamaa była niemiła i brązowa.
Osoba która da najbardziej dokładny opis wygrywa:
1. Fajne hasła które można użyć jako podtytuły na bloga
2. Nagłówek
3. Rysunek ode mnie
4. Wskazówki na bloga

Urzedam że znam te wersje:
1. Tandi i Tanabi
2. Krono i Kora
3. Chaka, Shani i Nama
4. Chaka i Shani
5. Kora
6. Danver i Kulia
7. Koda, Asha i Leah
8. Taka, Muffy, Sabby i Saffy
9. Tima i KopaII

:)

poniedziałek, 27 kwietnia 2015

Mniej znani przyjaciele Simby z dzieciństwa + jedna rzecz która mnie dziwi w komiksach o Królu lwie


Najbardziej znani są: Tama, Toja, Malka, Chumvi i Kula; ale są jeszcze mniej znani przyjaciele Simby.


I. Simon
 Małpa z komiksów o Królu lwie. Kolega Simby. Wystąpił między innymi w: "Znów się uśmiechnij" i "Królewska fryzura''.
Coś o nim: Zabawny. Czasami trochę przemądrzały. W "Królewska fryzura" przechwalał się fryzurą. Lubi wygłupy. Wydaję się dobrym kolegą.


II. Zebra - Zeb, Nosorożec - Rino, Krokodyl - Kroko
 Simba wygrywał z nimi każde zawody. Zeb jest dobra w biegach na długie odcinki; Rino jest dobry w toczeniu belek; a Kroko jest znakomitym pływakiem. Ich imiona wzięły się od nazw gatunków. Nie podobało im się że Simba się przechwalał i że zawsze z nim przegrywali.


                                                               *Czy te dwa ptaki to przyjaciele Simby?...*
W tym komiksie ( "Królewskie oszustwo" ) Simba z dwojgiem ptaków zrobił kawał Zazu. Te ptaki według mnie są mniej więcej w wieku Simby; bo gdyby byli dorośli to nie wiem czy by się zgodzili zadrwić z majordomusa. Według fanów to była ta dwójka z rodziny Zazu o których Zazu mówił
( Zazu w KL1: "W każdej rodzinie taki się trafi. W mojej nawet dwóch." ) ale to nie możliwe bo Zazu nie rozpoznał tych ptaków.
Myślę że to byli albo przyjaciele Simby; albo znajomi z którymi się umówił na zrobienie kawału Zazu.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
To teraz napiszę co mnie dziwi w komiksach z królem lwem:
W królu lwie Mufasa był dobrym ojcem, nawet gdy gniewał się na syna to nie wydzierał się na niego, był zazwyczaj spokojny. A w komiksach Muffy jest zupełnie nie do poznania:
 
A co wy o tym sądzicie?


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
To teraz opowiadanie o tym co by było jakby Zira później była dobra.
Opowiadanie:
Zira wyszła z wody i otrzepała się. 
-Teraz Kovu jest królem lwiej ziemi a ja nie mam już nic. Westchnęła.
Stara lwica przeszła się kawałek. Postanowiła zamieszkać na lwiej ziemi, bo tam są jej dzieci. Matka Kovu i Vitani poszła na lwią skałę. Zobaczyła tam Kovu i Kiare na szczycie lwiej skały. Władcy patrzyli na swoje królestwo.
-Kovu... Odezwała się Zira przerywając mu chwilę z Kiarą.
-Zira?! Warknął lew z blizną.
-Chciałabym zamieszkać na lwiej ziemi z Tobą i Vitani.
-Ja już znam te twoje sztuczki!
-Chcesz własną matkę pozbawić....
-Wynoś się i nigdy nie wracaj!
Siostra Serpen wróciła na złą ziemię.
Żona zmarłego Skazy westchnęła i poszła na pewną polanę. Zrobiło się późno i wtedy pojawił się duch Skazy.
-Zira! Zawołał.
-Skaza! Zawołała Zira i przytuliła ducha.
 -Jak się ma Nuka? Spytała.
-Nuka?! Jego nie ma w lwim niebie. On nie umarł.
-To gdzie jest?
-Teraz jest na Rajskiej Ziemi. Widziałem z góry że znalazły go jakieś lwice i zabrały na Rajską Ziemię. Lwice te miały dziwne kolory.
-Muszę go odnaleźć. 

                                      *Nuka*
Obudziłem się i widziałem obok siebie kilka lwic. Miały dość dziwne kolory.
-Już się obudziłeś. Powiedziała jedna.
-Co ja tu robię!?
-Znalazłyśmy Cię nieprzytomnego i zaciągnęłyśmy Cię tu. Mamy magiczne lekarstwa które Ci pomogły.
-Którędy na Złą ziemie...
-Chcesz już iść?! Dlaczego? -powiedziała spokojnie inna z lwic- Tradycje naszej ziemi mówią że jeśli uratuję się komuś życie, ten ktoś powinien się odwdzięczyć.
-A niby co ja mogę dla was zrobić?! 
-Nie mamy króla. W naszym stadzie są tylko lwice. W dodaktu żadna z nas nie nadaję się na królową. Słyszałyśmy że jesteś synem zmarłego władcy lwiej ziemi: Króla Skazy. Więc pewnie uczyłeś się jak rządzić. Czy zechcesz zasiąść na tronie Rajskiej Ziemi?
-"Super! Władza! Władza na którą zasłużyłem!" - pomysłałem. - Zgadzam się. 
Zostałem więc ukoronowany. Kilka dni później przyszła do mnie moja matka. Zdziwiłem się że ona żyje. 
-Nuka! Chodź! Skoro Kovu jest taki dla mnie to tego pożałuję! Wracamy na złą ziemie!
-Ja nie chcę wracać.... - powiedziałem gdyż chciałem tu zostać i rządzić.
-POWIEDZIAŁAM ŻE MASZ WRÓCIĆ!
-Nie. - pierwszy raz sprzeciwiłem się matce. - jak chcesz być ze mną to zamieszkaj tu.
-Nie! Ja chce być z Tobą ale na Złej ziemi!
-Gdyby Ci naprawdę na mnie zależało to by Ci było obojętne gdzie ze mną będziesz!
Moja matka warknęła na mnie i ruszyła w stronę mojego starego domu. 
                               *Dotty*
Biegłam za wielką zebrą nie zatrzymując się. Byłam akurat na polowaniu. Wtedy skoczyłam na zebrę i wbiłam w nią swoje kły. Byłam bardzo dobrą łowczynią. Wszystkie lwice tak uważały. 
-brawo! Pogratulowały mi.
-Popisuje się tylko.... Burknęła moja siostra Spotty i przewróciła oczami. 
-Już wracamy! Oznajmiła Kiara, ale ja nie chciałam jeszcze wracać więc poszłam na Rajską Ziemię by tam jeszcze polować. Jednak tam zobaczyłam.........Nuke! Był w towarzystwie pewnej lwicy.

                            *Eky*
Szłam sobie z Królem Nuką. Musieliśmy być razem bo potomek Nuki MUSIAŁ wyglądać jak Rajskoziemiec. Nuka często mówił o jakieś Dotty, ale ona była tak samo jak on - złoziemcem.

                            *Narrator*
Dotty podeszła do swojego partnera.
-Nuka! Ja myślałam że nie żyjesz! Zawołała.
Nuka chciał porozmawiać z Dotty więc poprosił Eky aby na chwilę sobie poszła. Eky zostawiła ich samych. Nuka wszystko jej opowiedział. 
-.....nie możemy być już parą. Prawo Rajskiej ziemi mówi że przynajmniej jeden z władców musi być rajskoziemcem. Wyznał Nuka.
-W takim razie musisz wybrać! - Kazała siostra Kiume i Spotty - Albo władza! Albo ja!
Nuka zawsze marzył o władzy więc to był dla niego ciężki wybór. Jednak wybrał Dotty. 
-W takim razie nie możesz być już dłużej naszym królem! Oburzyły się rajskoziemki.
-A co to za różnica czy władcy będą rajskoziemcami czy też złoziemcami. Próbował przekonać Nuka ale lwice były nieugięte więc opuścił Rajską Ziemię z Dotty.
Brat Kovu i Vitani zamieszkał z Dotty na lwiej ziemi. Kovu cieszył się że jego brat żyje.   :)

 


  ~~~~~~~~~~~~
A teraz! Akcja:
"A co z innymi wersjami dzieci Kovu i Kiary!?...."
Przedstawiam.....
Lwiczke Kore!
  Opowiadanie:
Kiara nie chciała być tak nadopiekuńcza jak jej ojciec więc na wiele pozwalała swojej jedynej córce - Korze. 
    To doprowadzało do szału matkę najlepszej przyjaciółki Kory - Kumbu. 
                                        *Kora*
Biegałam sobie z moją najlepszą przyjaciółką - Mirą po cmentarzu słoni. Jak to fajnie że moja mam pozwoliła nam tu przyjść! Moja mama jest super! Ale zabawę przerwała nam pani Kumbu - mama Miry.
-Mira! Kora! - zawołała niezbyt zadowolona że tu jesteśmy - co wy robicie na cmentarzu słoni?
-Moja mama pozwoliła nam tu przyjść! Pochwaliłam się i miałam nadzieje że pani Kumbu odwzajemni moją radość, ale ona się zasmuciła.
-Cmentarz słoni to nie jest miejsce dla małych lwiątek. Burknęła i kazała nam wracać na Lwią Ziemię.

                                                      *Kumbu*
Znów Kiara pozwoliła Korze i mojej córce zrobić coś niebezpiecznego! Mam dość tego! Mira nie może się dłużej przyjaźnić z Korą! Przez Kore i jej mamę, Mira może wpaść w tarapaty!

                                                       *Narrator*
Kumbu poszła do Kiary i oświadczyła jej że Mira nie będzie dłużej chodzić do Kory. Kiara była niezadowolona bo wiedziała że lwiczki są ze sobą bardzo związane. 
-Dlaczego chcesz sprawić by twoja córka straciła przyjaciółkę?! Oburzyła się czerwonooka.
-Jak nie będziesz narażać dłużej ich na kłopoty to Mira będzie mogła przyjść do Kory! Uparła się matka Miry.
Dawna przyjaciółka królowej ruszyła do swojej córki - na trzecią połówkę lwiej ziemi. Kora i Mira miały daleko do siebie na wzajem ale zawsze spotykały się na pierwszej połówce lwiej ziemi. 
                                           *Mira*
Moja mama wróciła więc miałam nadzieje że pozwoli mi iść do Kory. Ale ona mi zabroniła! Próbowałam się wymknąć ale wtedy zatrzymał mnie tata.
-Gdzie to się wybierasz? Rzekł wesoło.
Zaśmiałam się, ale nie miałam pomysłu na wymówkę. 

                                                  *Narrator*
-Pozwoliłaś jej iść na Złą ziemie!!! Wrzasnął syn Ziry na swoją żonę.
-Przecież nic się nie stanie......
-Jak możesz być tak lekkomyślna!
-Już raz ją tam póściłam i nic się nie stało...
Kovu zawarczał i postanowił czekać na córkę na szczycie lwiej skały. Czekał i czekał, ale brązowa nie przychodziła. Wreszcie zapadła gwieździsta noc. Brat Vitani i Nuki martwił się o Korcie. Kiara też się martwiła.
                                                *Kora*
Leżałam z Mirą na pewnej polanie na Złej Ziemi. Oglądałyśmy gwiazdy.
-Czy myślisz że rodzice będą nas szukać? Spytała mnie Mira.
-Może.... - westchnęłam i szybko zmieniłam temat - pamiętasz tą opowieść którą Ci wczoraj opowiadałam...
-Tak.....ale nie sądzę żeby była prawdziwa.
Naszą rozmowę przerwały okrzyki.
-Kora!
Były to krzyki moich rodziców. Miałam do nich już podejść ale wtedy mnie i Mire zaatakowała pewna lwica. Lwica długo nas trzymała. Miała ona kształt podobny do kształtu mojej mamy a pod oczami miała 3 kropki. Była ona szara.
-Zaraz pomszczę Nuke! Krzyknęła ale skoczył na nią mój tata. Walczyli przez chwilę, oczywiście wygrał mój tata bo był najsilniejszym lwem z lwiej ziemi. Kłócili się a po chwili ta lwica poszła, a tata zabrał nas do domu.

                                                    *Narrator*
Od tego czasu Kiara już nie pozwalała Korze na ryzykowne pomysły, ale nie była też nadopiekuńcza. Była tak  "pomiędzy". Kora i Mira dużo się widywały i nadal się przyjaźniły.       :)

 

sobota, 25 kwietnia 2015

Szczere wyznania

Shiro Dragon Slayer zaproponował/a żeby zrobić takie "szczere wyznanie" na blogu.
W tym wyznaniu chodzi o to żeby wyznać co nam się nie podoba w różnych blogach.
No to: ZACZYNAMY!

I. Opowiadanie
1. Długość.
Mi obojętnie czy opowiadanie będzie długaśne czy też krótkie.
Myślę że może być nawet tak krótkie:
.................................................................................................................................................................................................................
.....................................................................................................................................................................
...................................................................................................................................................................
................................................................................................................................................................
................................................................................................................................................................
......................................................................................................................................................
Byle by było ciekawe. Nie lubię czytać długich opowiadań jeśli są nudne ( NIE mówię o blog S. albo o blogu M. ) A nie lubię czytać krótkich jeśli są nieciekawe.
Np ( przykład nieciekawego krótkie opka )

Mały lewek Taka pobiegł na sawannę. Zobaczył tam motylka. Zaczął go gonić a gdy mu się to znudziło

to pobiegł po swoich przyjaciół. Zastał Sarabi i Satafine. Bardzo lubił je, zwłaszcza Saffy.
-Bawimy się w berka? Zapytał.
-Jasne! Gonisz! Odkrzyknęła Sarabi i dotknęła młodszego brata Mufasy.
Lwiątka ganiały się aż do wieczora. Wieczorem Taka poszedł na mycie. Umyła go Uru. Ahadi w tym czasie zajął się Mufasą. Taka miło wspominał ten dzień.

Ale takie krótkie opowiadanie wcale nie musi być nudne!
Np ( przykład ciekawego, krótkiego opka )
Mufasa i Taka bili się na lwiej skale. Było to dla zabawy. Wtedy Muffy usłyszał wołanie przyjaciół:
Sarabi i Sarafiny. Starszy z miotu pobiegł do przyjaciół. Taka był smutny że jego brat ma z kim się
bawić, a on nie. Brązowy poszedł szukać sobie przyjaciół. Pobiegł na cmentarz słoni. Zobaczył tam
trzy małe hieny. Wesoło się razem bawili. Taka zaczął się zmieniać na złe. Uru martwiła się o syna.
Królowa zatrudniła nowego majordomusa: Zazu. Zazu miał za zadanie pilnować księcia.
Ale zielonooki po prostu go upolował i chciał zjeść, naszczęście Mufasa go powstrzymał.

Rozumiecie? W opowiadaniu nie jest ważna długość - ale fabuła i ciekawe napisanie.

2. Obrazki
Jeśli nie ma się dużo obrazków i wie się że przez 1-3 nie będzie się dawać obrazków np. z wyglądem  bohatera to należy go chociaż dobrze opisać żeby potem jakiś czytelnik nie napisał: "A Amys to ten żółty bo nie wiem...?" albo: "A czerwonooki to Lim czy Timmy?".

II. Kopiowanie.
1. Obrazki
Trochę obrazków można kopiować. ( ja też tak robię )
Ale nie żeby było tak że ktoś skopiuję od drugiej osoby WSZYSTKIE obrazki. To trochę wkurzające.

2. Opowiadanie
Ktoś wymyślił opowiadanie o tym że główny bohater bloga ( lewek ) z koleżanką ( lwiczką ) kąpali się w rzece a potem zobaczyli że dwa gepardy się biją.
-O co chodzi?! Spytał lewek.
-On mi ukradł tą rybę! krzyknął pierwszy gepard.
-Nie prawda! zaprzeczył drugi.
-Ja ją przed chwilą złowiłem w rzece! wrzasnął pierwszy.
-Chwila....chwila - zaczął lewek - ja i moja przyjaciółka przed chwilą kąpaliśmy się w rzece i Ciebie nie widzieliśmy!
Pierwszy gepard przeprosił drugiego i podzielili się posiłkiem.
-Jesteś wspaniały! Pogratulowała lwiczka.
                                                                                          *
Ktoś to opowiadanie napisał, ktoś inny zgapił pomysł, potem pomysł zgapił jeszcze ktoś inny; i teraz dużo osób piszę to opowiadanie ( różnej długości, trochę przerobione - ale jednak ściąganie ) i NIE WIADOMO KTO W KOŃCU TO OPKO WYMYŚLIŁ!
Tak się właśnie kończy ściąganie pomysłów na opowiadanie!

 III. Blogi o jednym lwie/lwicy.
1. Historia
*Owszem, nie ma nic złego w tym że tylko przez 1-2 rozdziały główny bohater jest maleńki. Ale nie żeby było tak że w 9 rozdziale już jest młodym dorosłym a w 12 ma już dzieci! Nie ma co tak przyśpieszać na siłę historii.

IV. Chaos w opowiadaniach.
1. Od początku...
Najlepiej pisać opowiadania tak chronologicznie.
Np. :
Taka poszedł się bawić z lwiątkami. Najpierw ganiali za motylami a potem Sarabi zaproponowała żeby pójść w jakieś nieznane miejsce. Poszli do Doliny węży. Szli tam sobie. Taka bał się węży ale nie chciał żeby jego koleżanki się z niego śmiały. Po chwili zobaczyli że Sarafina zniknęła. Taka dostrzegł jakieś leżące bez życia ciało na ziemi. Podeszli do niego i zobaczyli że to jest kuzynka Sarafiny. Sarafina siedziała obok i płakała. Przyjaciele ją pocieszali. Odbył się pogrzeb kuzynki Sarafiny. Taka postanowił pocieszyć koleżankę więc zabrał ją na plażę. Tam było dużo rajskoziemców.
-Nie wolno tu być lwiątkom nie z Rajskiej Ziemi! Krzyknął pewien lew.
-A co to za różnica z której ziemi jesteśmy skoro wszyscy jesteśmy lwami. Uparł się książę.
-On ma rację. Przyznała pewna z lwic.
Sarafina i Taka zadowoleni pobiegli na plażę. Jednak jeden z lewków przybiegł do nich.
-Nie potrzebujemy tu lwiątek z lwiej ziemi! Wrzasnął ale podeszła do niego pewna lwica i go zabrała.

A nie tak:
Taka poszedł z lwiątkami do Doliny węży. Szli sobie aż tu zobaczyli martwe ciało leżące na ziemi a obok niego Sarafinę. To było ciało kuzynki Sarafiny. Bo Sarafina zniknęła jak jej przyjaciele sobie szli przez Dolinę Węży. A Taka to ganiał motyle zanim poszedł do przyjaciół. W ramach pocieszenia książę zabrał kremową na plażę. Poszli na plażę i tam kilka lwic kłóciło się że lwioziemcy nie mogą korzystać z tej plaży. A zanim tu przyszli to odbył się pogrzeb kuzynki Sarafiny.... ( ... ) .

2. Nie należy też pisać zbyt chaotycznie....

Np tak nie należy pisać:
                                                         "wyprawa na cmentarz słoni"
( wstęp ) a kiedy lwiątka tak się ganiały to poszły na cmentarz słoni ( rozwinięcie, dość długie, opowiadające o wyprawie na ten CS ) kiedy wróciły to zobaczyły że jest pożar. Zginęli: Sarabi, Nala i Sarafina. Wszyscy rozpaczali ale okazało się że Nala jednak przeżyła. Potem była wojna i zginął Simba z Kovu. A później Vitani urodziła dzieci. Jedno zostało zabite a drugie porwane. Została jej tylko córka: Hera.

Jeśli już TRZEBA pisać tyle chaotycznych wydarzeń w jednym rozdziale to najlepiej dość długie je rozpisywać.

V. Zbyt duże uosobianie lwów i ich życia.
1. Wydarzenia i miejsca
Można napisać że np. któreś lwiątko poszło do lwiej szkoły ( tym bardziej że w komiksach Zazu robił Simbie taką "szkołę" ) ale nie trzeba pisać żeby były tam: ławki, tablica, kreda itp.
Nie należy zbyt personifikować króla lwa, i dodawać tam: sklepów, ubrań, restauracji itp.


2. Imiona
W google translante można sobie tłumaczyć język Suahili i dowiadywać się jak w języku Suahili jest np. nieśmiały.
Dlatego nie powinniśmy nadawać lwia takich imiona jak: Toby, Andrzejek, Dorcia itp.

VI. Nie powinno się być zbyt surowym dla czytelników.
1. Niektórzy piszą: "Usunę wszystkie komentarze w których poleca się swoje blogi!"; a inni przez ten czas mają na swoich blogach 0-3 komentarze!



VII. Nie powinno się dawać notek za często.
1. Czasami wchodzę na takie blogi na których notki są 4-5 razy dziennie. I to widać że napisane w stylu: "Na odwal się". Czy nie lepiej raz na dwa-cztery dni dać porządnie napisaną notkę?


Dzieciństwo Nuki, Vitani i Kovu + ciekawostka z książeczki TLK

Są różne wersje bo tego tak do końca nie wiadomo.

Najpierw relację Nuki, Vitani i Kovu ze Skazą.


W filmie widzimy że Skaza jest obojętny wobec wszystkiego oprucz tronu. Nie zależało mu na przyjaciołach ( czyli hienach ) i bez namysłu zwalił na nich winę. Pod koniec filmu nie widać żeby Skaza jakoś specjalnie zajmował się swoimi dziećmi ( nawet Kovu )
więc według mnie nie zajmował się nimi, nawet Kovu - którego wybrał na następce tronu. 

A relacje z Zirą???


Zira w KL2 faworyzuję Kovu i odrzuca Nuka a także Vitani. A czy tak było zawsze? Niekoniecznie. 
Myślę że było tak:
Zira równo zajmowała się dziećmi i równo je traktowała. Ale gdy Skaza umarł i Zirka zamieszkała na złej ziemi, zaczęła więcej czasu poświęcać Kovu bo chciała by on pomścił Skazę ponieważ Skaza wyznaczył Kovu na przyszłego króla. Nuka zaczął się więc podlizywać matce i znienawidził Kovu. Za to Vitani się tym nie przejmowała bo poznała Kope. Później Zira zabiła Kope, ale Vitani dzięki Kopie zaczęła być dobra i zaczęła dostrzegać zawsze we wszystkim dobro. Dlatego jako lwiczka była pogodna, ale szybko się zmieniła przez Zirę. 

A teraz relacje pomiędzy dziećmi Skazy i Ziry....


Vitani z Kovu
Jako lwiątka lubili się. Vitani chętnie bawiła się z Kovu i chętnie śpiewała mu kołysanki. A jak Vitani była dorosła widać było że jest bardziej oschła , tak samo Kovu więc nie sądzę
żeby dalej mieli takie ciepłe relacje, ale mogli się nadal bardziej lubić.

Vitani z Nuką
Nuka w filmie jakoś nie bardzo lubił swoje rodzeństwo. Nie zależało mu na Vitani, a Kovu - nie cierpił. Myślę że Vitani lubiła starszego brata, ale on nie lubił jej więc ich relacje się popsuły. Jednak może jak Nuka był lwiątkiem - lubił siostrę. 

Nuki z Kovu
Nuka nie lubił Kovu ( a nawet niecierpił ) więc mogło to działać w dwie strony - Kovu też za nim nie przepadał. Może jak Kovu był młodszy liczył że Nuka go polubi ale w końcu stracił nadzieje.


To teraz ta ciekawostka:
Podobno w 'The Lion King: Six New Adventures' Kopa bawi się z małą hieną. Hiena ma na imię Asante. Prawdopodobnie jest ona córką Shenzi bo w stadzie hien nie była pokazana żadna inna samica. 
Ale w komiksie "Kiara's reign" pewne lwiątko też ma na imię Asante. To znaczy że albo "The lion king: six new adventures" (książki ) albo "Kiara's reign" ( komiks ) jest nie oryginalną Disneyowską - książeczką/komiksem. Myślę że to raczej "Kiara's reign" jest nie oryginalnym komiksem Disneya bo  na okładce TLK jest napisane: "Disney's" co znaczy: "Disneya". To by było dziwne gdyby ktoś napisał książeczkę ( nie z Disneya ) i napisał że ta książeczka jest Disneya.  0.0
Czyli Asante ( hiena )  nie jest wymysłem fanów.

 
Opowiadanie:
Tanabi ( syn Kovu i Kiary ) był już dorosły i spodziewał się że niedługo Afra urodzi jego dziecko. Afra była partnerką Tanabiego i była w ciąży. Królową była Tandi ( córka Kovu i Kiary ) . Tandi już miała dwa małe lwiątka z Kaso. 
                                  ***
Tandi za bardzo nie obchodziły królewskie obowiązki więc Tanabi ( jako brat królowej ) musiał je wszystkie brać na siebie. Przez co nie miał czasu dla ciężarnej żony. Afra też musiała brać na siebie obowiązki królewskie. 

                                 ***
Pewnego dnia najlepsza koleżanka Afry poszła do Afry ze swoimi dziećmi: Timą i KopąII. 
-Proszę zajmij się nimi przez ten dzień. Poprosiła koleżanka.
-Dobrze.
Afra zgodziła się ale nie spodziewała się że lwiątka mogą być tak nieposłuszne! Chciala zabrać dzieci koleżanki do wąwozu na wycieczkę ale Tima nie chciała bo akurat goniła za motylem. Afra wzięła ją w pysk i chciała już iść do wąwozu ale wtedy zobaczyła że Kopa wisi na gałązce pewnego drzewa nad rwącą rzeką. Lwica szybko podbiegła do lwiątka i ściągnęła go. 
-Macie się mnie słuchać. Dobrze? Powiedziała żona Tanabiego.
-Ale ja nie chcę do wąwozu! - Wtrącił brat Timy - ja chcę na cmentarz słoni!
-Cmentarz słoni nie jest dla małych lwiątek! Zaprotestowała przyszła matka i ruszyła w kierunku wąwozu a Tima i Kopa niechętnie poszli za nią.

                               *KopaII*
 Szedłem za siostrą i tą lwicą która miała się nami zajmować. Miałem ochotę wymknąć się i pójść na cmentarz słoni, ale oni by na pewno zauważyli. Postanowiłem zrobić zamieszanie żeby się wymknąć. Podszedłem do stada antylop i zebr. Zaczęłem je płoszyć a one uciekały. Zrobiło się ogromne zamieszanie. Byłem zadowolony. Słyszałem jak ta lwica woła co chwilę imię moje i mojej siostry. Ale co tam! Nagle podszedł do mnie bawół. 
-Myślisz że tak możesz po prostu płoszyć moje stado! Wykrzyknął i złapał mnie po czym zaciągnął na cmentarz słoni. Akurat tam chciałem iść tylko że nie z wielkim bawołem który był na mnie zły! Bawół postawił mnie na ziemi i spojrzał w moje oczy. 
-Jeśli jeszcze raz zobaczę Ciebie lub twoją siostrę na sawannie to mnie popamiętasz! Zrozumiano?! Krzyknął.
-Tak... Powiedziałem prawie szeptem. 
Bawół poszedł sobie a ja szybko pognałem w stronę wąwozu. Były już tam moja siostra i pani Afra. 
-Gdzie byłeś?! Spytała surowo opiekunka.
-Ja spadłem do wielkiego dołu i nie mogłem się wydostać - zaczołem kłamać - potem przyszły jakieś młode gepardy i zaczęły się ze mnie śmiać.
Pani Afra uwierzyła mi. Podbiegłem do siostry i bawiliśmy się w berka. Jednak nie zapomniałem o groźbach bawoła. Och co będzie jeśli będę sobie szedł po sawannie, nie będzie ze mną nikogo aż tu nagle pojawi się ten bawół!?


                                *Tima*
W końcu przyszła po nas mama. Było już późno i dlatego wróciliśmy na lwią skałę. Królowa Tandi i Król Kaso jak zawsze rozdali każdemu po równo upolowane przez lwice jedzenie. Czułam że mój brat nie czuję się dobrze. Ale nie chciał mi odpowiadać jak go pytałam o co chodzi więc go zostawiłam w spokoju. Następnego dnia rano, wstałam chyba jako pierwsza i skierowałam się w stronę wyjścia z groty. Ale drogę zasłonił mi mój brat.
-Nie wyjdziesz z tond! Rozumiesz! Krzyknął.

                             *Kopa*
Musiałem coś zrobić żeby nie poszła sama na sawannę, mógł ją dopaść ten bawół.
-Dlaczego!? Zaprotestowała Tima.
-Bo nie pójdziesz sama na sawannę! Warknęłem. 
Wtedy Tima szybko powaliła mnie na ziemie i wykonała susa w stronę wyjścia z groty. 
-Wracaj!!! Zawołałem ile tylko miałem siły w płucach. 
Szybko ruszyłem za siostrą. 
Zgubiłem ją ale potem odnalazłem ją nad wodopojem.
Byłem już wyczerpany.
-Kopa powiedź dlaczego nie chciałeś żebym wyszła na sawannę!? Zapytała mnie Tima.
-Bo mógł Cię dopaść wielki bawół który wczoraj groził mi! Odpowiedziałem i liczyłem że siostra mi pogratuluję że o niej pomyślałem, ale ona tylko zaczęła się śmiać.
-Chodzi Ci o tego bawoła.? Tima pokazała łapą na powalonego, upolowanego przez lwice bawoła. To był ten sam który wczoraj mnie dopadł! Było mi trochę głupio że tak spanikowałem przed zwierzęciem które jest członkiem naszego meni. 

                                 *Tima*
Mój brat zawsze przesadza. Ale mimo to - kocham go.    :)

    
                                                                                     
~~~~~~~~
To teraz opowiadanie z akcji:
"A co z innymi wersjami dzieci Kovu i Kiary!?...."
Dziś napiszę o dwójce lewków i jednej lwiczce:
 Informacja pod obrazkiem jest  TYLKO dla Zauditu i Patrycji! Nikt inny nie może jej przeczytać!
Chciałam podziękować Zauditu że stanęła po mojej stronie kiedy Patrycja  wymądrzała się że jej wersja jest najlepsza i napisała że moja akcja jest podobna do Islamu. Patrycju, dlaczego ty chcesz żeby wszyscy robili wszystko 'pod twoje dyktando', pisali tylko o Kodzie, Ashy i Leah  oraz uważasz że moja akcja jest podobna do Islamu! Co Islamskiego jest w tym że będę pisała o mniej sławnych przkonaniach!? To właśnie TY zachowujesz się jak Islamistka bo próbujesz  narzucać innym swoje przekonania! ( mam nadzieje że chociaż TROCHĘ weźmiesz to do serca )
A dla Zauditu mam zaświadczenie ( w nagrodę )  że będę czytała jej bloga.
Zaświadczenie:

 KONIEC INFORMACJI TYLKO DLA ZAUDITU I PATRYCJI! RESZTĘ MOGĄ CZYTAĆ WSZYSCY!
Opowiadanie:
 Dotty miała z Nuką małą córeczkę - Wekeni. Rzecz jasna wychowywała ją sama bo Nuka nie żył. Rządy sprawowała Kiara z Kovu. Pewnego dnia Dotty została znaleziona martwa. Wekeni strasznie rozpaczała. Sierotę pod opiekę wzięła Kiara która nie miała jeszcze własnych dzieci, JESZCZE. 
         
                                 ***
Pewnego pięknego dnia, wychowanka Kiary i Kovu zbiegła sobie z lwiej skały. Zobaczyła inne lwiątka które skakały do wody z pewnej skały.
-Ja też chce skoczyć! Krzyknęła czerwonooka.
-Musisz poczekać na swoją kolejkę. Odpowiedział jeden z lwiątek.
-Ja nie muszę czekać!  - Wrzasnęła. - Ja będę rządzić po Kiarze która na pewno nigdy nie będzie miała dzieci ( a przynajmniej nie dopuszczę by miała! ) ! Będę wami wszystkimi rządzić!
-Każda lwica chciałaby mieć w końcu lwiątka!
-Ona ma mnie! Po co jej jakieś inne bachory!
Wekeni podniosła ogon w górę ( jak zawsze kiedy się obrażała ) i ruszyła w stronę lwiej skały. 

                                     ***
Od tego dnia Wekeni spędzała prawie każdą wolną chwilę z przybraną matką. Robiła to żeby królowa poczuła że ma córkę i żeby nie chciała więcej dzieci które by miały większe prawa do tronu. 

                                    ***
Ale pewnego okropnego ( dla Wekeni ) poranka: wszystkie zwierzęta były zebrane pod lwią skałą. Na szczycie lwiej skały stali Kovu i Kiara. Złoziemka nie wiedziała o co chodzi więc podeszła do Kovu.
-O co chodzi, wujku? Spytała, ale Kovu chyba nawet jej nie zauważył. 
-Mamy dla was ważny komunikat, Kiara jest w ciąży! Krzyknął radośnie Kovu tak by wszystkie zwierzęta to usłyszały.
Słychać było wiwaty. Ale w oczach Wekeni zakręciły się łzy. Jasno brązowa czuła że jej dobre życie się skończyło. Kovu nie zauważył smutku przybranej córki, ale Kiara tak. Po ceremonii pomarańczowa podeszła do "księżniczki".
-Nie bądź smutna że będziesz miała rodzeństwo, będę Ci poświęcać nadal tak dużo czasu jak dawniej. Obiecała córka Simby.

                                       ***
Trzy miesiące później urodzili się dwaj synowie Kovu i Kiary. Jeden był żółty, drugi był brązowy. Kovu i Kiara podziwiali swoje maleństwa, potem Kovu wyszedł ustalić prezentacje z Rafikim, a Kiara zawołała Wekeni. Wekeni położyła się obok królowej i udawała że jest zadowolona z rodzeństwa. 
-Podoba Ci się twoje rodzeństwo? Zapytała troskliwie władczyni.
-Bardzo.....te dwie kuleczki są słodkie. Skłamała Wekeni a w jej głowie już układał się plan pozbycia się tych dwóch kuleczek.
-Ja i Kovu chcemy żebyś to ty wybrała dla nich imiona. Wybieraj więc. Oznajmiła wnuczka Mufasy.
-Hmmmm....Kifo dla tego brązowego a dla żółtego Kituko. Westchnęła lwiczka.
Kiara zgodziła się bo nie wiedziała że Kituko znaczy pokraka, a Kifo - śmierć. 
-Starszy z lewków to ten żółty. A młodszy to ten brązowy. 
-Dobrze wiedzieć ( którego się pozbyć pierwszego! ) .
 Odbyła się prezentacja lwiątek.
Kifo rósł wolniej od swojego starszego brata. Książęta szybko nauczyły się mówić i chodzić. Kiara nie chciała żeby Wekeni czuła się odrzucana więc więcej czasu poświęcała jej i bardzo raniło to Kituko i Kifo. Wekeni mogła pomiatać przybranym rodzeństwem. Oprucz tego cały czas myślała jak się ich pozbyć bo oni byli prawowitymi następcami tronu. ( rządzić miał Kituko bo był starszy ) 
                
                                    ***
Następnego dnia lwiczka przyszła do młodszych braci.
 -Chodźcie! Idziemy na wycieczkę! Ogłosiła. 
-Ja bym chciał! Zawołał starszy z miotu.
-A ja nie chcę iść! Burknął młodszy.
-To nie pójdziesz! Pójdzie tylko Kituko. 
Córka Nuki i Dotty wyszła z żółtym na sawannę.
-Chcesz zobaczyć pewne miejsce? Spytała.
-Tak! Tak!
Czerwonooka zaprowadziła Kituko na cmentarz słoni.
-Powtórka ... Zaczęła.
-Jaka powtórka? Nie rozumiem!
-Dwóch braci. Starszy jest żółty i ma przejąć tron, młodszy jest brązowy i pewnie z zazdrości zabiję starszego brata tak jak Skaza Mufasę.
-O jakich braciach mówisz?
-O TOBIE i Kifo. 
-Kifo taki nie jest!
-Widziałam wczoraj jak rozmawiał z hienami!
-Naprawdę?!
-Tak.... Kłamała dalej. 
-To co ja mam zrobić!? Lewek był już spanikowany. 
-Musisz się pozbyć Kifo. Zaprowadź go na pustynie. Tam zostaw go a sam ucieknij. 


                                          ***
Wekeni była szczęśliwa że udało jej się wcisnąć tyle kłamstw do głowy Kituko. Teraz on ją wyręczy w pozbyciu się tego wstrętnego brązowego wypłosza! 

                                      ***
Kifo zaprowadził młodszego brata na pustynię. Szli a w trakcie wyprawy, Kituko zastanawiał się czy na prawdę Kifo może mieć według niego takie zamiary. Pomyślał o wszystkich chwilach z baratem i doszedł do wniosku że bardziej należy ufać Kifo niż tej kłamliwej Wekeni. Kituko postanowił że nie będzie się słuchać przybranej starszej siostry! Bo niby kiedy Kifo miałby rozmawiać z hienami jak cały czas byli razem!? 
-Powinniśmy już wrócić....Powiedział starszy brat.
-Ale dopiero przyszliśmy! 
-Wiem....ale mama powiedziała żebyśmy wrócili przed południem bo wtedy ma przyjść do nas ciocia Vitani.
-Super! Lubię ją! Więc wracajmy!
Dalej ciężko było Kituko dogonić brązowego. Ale kiedy wrócili na lwią ziemię Kituko oznajmił że Vitani pewnie już poszła. Kifo się zasmucił ale po chwili już miał inne zajęcie - poszedł z bratem do dżungli i tam gonili za motylami.

                                    ***
Tym czasem Wekeni chodziła po pustyni bo myślała że znajdzie tam leżącego bez życia na ziemi brązowego lewka. Szukała długo, tak długo że opadła z sił i zemdlała. Po pustyni szedł w tym czasie Nuka który tak naprawdę przeżył. Lew słyszał o śmierci Dotty ale nie wiedział że ma córkę. Gdy znalazł Wekeni zobaczył że jest bardzo podobna do niego. Obudził ją i spytał kto jest jej ojcem.
-Moim ojcem był lew Nuka. Był bardzo odważny i niczego się nie bał. Odpowiedziała.
Starszy syn Ziry powiedział jej że to on jest Nuka i powiedział jej swoją historię. Czerwonooka zamieszkała z ojcem na pewnej ziemi blisko pustyni. Kiara i Kovu przejęli się stratą "córki" ale po pewnym czasie spotkało ich wielkie szczęście - urodziła im się córka Hera. Hera* miała być następczynią tronu. Jej bracia nie mieli nic przeciwko, bo nie zależało im na tronie.   :)

*Hera - imię bogini Greckiej

 

                               
 

 W następnej notce napiszę opowiadanie o tej wersji która mówi że Kovu i Kiara mieli córkę: Kore.
         A w kolejnej że mieli brązowych syna i córkę:
 Ten brązowy lewek ma na imię Danver a brązowa lwiczka - Kulia. 

~~~~~~~~~~~~~~
Już niedługo moja "akcja" : "A co z innymi wersjami dzieci Kovu i Kiary!?......" zaprezentuję grę która będzie dotyczyła innych wersji dzieci Kovu i Kiary.

:)