Opowiadanie:
Na cmentarzysku słoni był już poranek. Hafl i Joma bardzo się starali żeby upolować coś do jedzenia, musieli czasem nawet opuszczać cmentarz słoni jednak to było dużo ryzyko bo lwy były prawie w całej Afryce.
Tym czasem Banzai i Shenzi bawili się beztrosko obok wielkiej czaszki słonia.
Joma i Hafl mieli jeszcze jednego syna-Eda, ale on postanowił poszukać jedzenia na Rajskiej Ziemi.
Cmentarz słoni i Rajską Ziemie dzieliło bagno.
Ed dostrzegł że w bagnie są kamienie. I szybko przeszedł po nich na drugą stronę.
Jednak to nie były kamienie tylko aligatory, ale Ed biegł już w stronę Rajskiej Ziemi i nie mógł tego zobaczyć.
Na Rajskiej Ziemi były tylko robale i robale, ale Ed znalazł tam coś jeszcze...
Na Ziemi leżał sęp blisko była pustynia więc Ed nie zdziwił się tym widokiem i wziął zdobycz żeby zanieść ją na cmentarz słoni.
Kiedy Ed był przy bagnie nie wiedział że kamień w bagnie to aligator.
Ale prędko się dowiedział, bo Aligator wyskoczył z wody i odgryzł Edowi kawałek ucha.
Ed szybko uciekł na cmentarz słoni, skoczył na plecy Aligatora a potem na inne "kamienie."
Na cmentarzu słoni Hafl i Joma byli dumni z syna, ale przerazili się gdy zobaczyli jego ucho. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz