wtorek, 11 listopada 2014

Dzieciństwo Ahadiego

Ahadi, Zauditu i Mohatu byli na sawannie razem z innymi lwimi rodzinami. Dziś był wielki dzień. Ahadi miał być zaręczony. Oczywiście Mohatu i Zauditu mu o tym nie powiedzieli, bo to oni mieli wybrać lwiczkę którą Ahadi najbardziej lubił. Ahadi był wtedy nieśmiały, bo żadnej z lwiczek nie znał, całe dnie spędzał na Zakazanej Ziemi na zabawach z Uru. Niespodziewanie przybiegła też Uru. "Witaj Uru, mój syn - Ahadi mi dużo o Tobie mówił. " Powiedział Mohatu do Uru. Uru po przywitaniu się pobiegła do Ahadiego. "Cześć Ahadi, pobawimy się. " Zawołała Uru. Ahadi chętnie z nią poszedł. Podczas zabawy wpadli do sadzawki. Ahadi złowił rybkę i dał ją w prezencie Uru. Mohatu i Zauditu patrzyli na swojego syna i jego przyjaciółkę. "Wiesz Zauditu, może to właśnie ją zaręczymy z Ahadim. Oczywiście teraz mu nic nie powiemy tylko postaramy się żeby w dorosłości się w sobie zakochali. " Pisnął Mohatu do żony. "Dobry pomysł, każ Rafikiemu namalować Uru w jego drzewie, a ja popilnuje by nie przyszedł tu ojciec Uru. " Odparła Zauditu. 
 Następnego dnia Zauditu chciała nauczyć Ahadiego polować. Zabrała go na polankę i pokazała mu co ma upolować. Ahadi tak jak miał zrobić schował się w trawie i na znak od Zauditu skoczył na swoją ofiarę. Zwierzak rzucał się, ale w końcu Ahadi go upolował. Chciał pokazać swoją zdobycz swojej matce, ale napadła go hiena i zabrała mu to co upolował. Ahadi chciał hienę dogonić, ale mu się nie udało. Na szczęście Zauditu była od Ahadiego szybsza i szybsza od hieny. Zwinnie zabrała jej zdobycz Ahadiego i na nią nawrzeszczała. Ahadi był dumny z siebie kiedy znów trzymał w pysku to co upolował.
 W nocy Ahadi spał bardzo mocno. Niespodziewanie jednak coś go obudziło, a tym czymś było mocne światło. Ahadi otworzył oczy i zobaczył ducha Taniego. Ahadi przerażony uciekł z groty, uciekł z Lwiej Skały, uciekł z Lwiej Ziemi. Pobiegł na Zakazaną Ziemie gdzie mieszkała Uru. Ahadi na nią wpadł i sturlali się z góry. "Dlaczego spacerujesz o tak późnej porze? " Zapytał Ahadi. "Nie mogłam zasnąć, a ty co tu robisz? " Dodała Uru. ''Uciekłem. " Odpowiedział Ahadi. "Dlaczego uciekłeś? " Spytała Uru. "Bo pojawił się duch Taniego, mojego brata który zginął prawie miesiąc temu. " Odrzekł Ahadi. ''I on był taki straszny? Duchów się boisz? " Nie dawała za wygraną Uru. "Bo on przyszedł się zemścić że........... że............ go zabiłem. " Przyznał się Ahadi  i opowiedział Uru o śmierci Taniego. Uru polizała Ahadiego i powiedziała mu że duch Taniego nic mu nie zrobi. Ahadi poczuł się lepiej i wrócił do domu. 
 Rano Ahadi już nie pamiętał kogo spotkał w nocy. Poszedł na polankę i tam spotkał swojego ojca. "Ahadi, nauczę Cię dziś ryczeć. " Oznajmił Mohatu - ojciec Ahadiego. Ahadi się na myśl że będzie umiał ryczeć jak prawdziwy lew się ucieszył. Mohatu wszedł na wielką skałę i zaryczał: "WRRRRRRRRRRYYYYYYYYYYYYYYYYYYY!!!!!!!!!!!" Ahadi też spróbował, ale mu nie wyszło. "Cóż, najwyżej na twój pierwszy ryk lwa trzeba jeszcze poczekać. " Powiedział Mohatu i poszedł się bawić z Ahadim. 
 Ahadi po zabawie z  ojcem pobiegł do wąwozu gdzie miał się spotkać z Uru. Spotkali się i poszli razem nad wodospad na Rajskiej Ziemi.             :)
 

3 komentarze:

  1. Bardzo fajne opowiadanie,ciekawe,trochę mnie zasmuciło gdy wspomniałaś o Tanim :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam opowiadania o Ahadim. Twój blog jest świetny :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne opowiadanie.Uwielbiam Twojego bloga i zapraszam na mojego www.krollew-mojehistorie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń