Sarafina i Skaza się cały dzień bawili. Następnego dnia Skaza poszedł na śnieżną ziemie. Chciał się pobawić z Zirą, ale ona bawiła się z Mufasą i Skaza sobie poszedł.
Postanowił pójść do wąwozu. Nie wszedł do niego bo biegło w nim stado antylop. Skaza przyglądał się biegnącemu stadu. Kiedy przebiegło Skaza zaczął rozmyślać. "Z kim ja się pobawię, Sarafina i Sarabi wybrały się do Doliny węży. Mufasa i Zira są na śnieżnej ziemi. A ja jestem sam. " Myślał. Niespodziewanie skoczył na niego Mufasa i lwiątka spadły do wąwozu.
W wąwozie lewki wpadły na lwiaka którego wcześniej nie widziały. "Cześć, jestem Rosko." Przedstawił się. Mufasa uśmiechnął się na widok Roska bo chciał się z nim pobawić. Mufasa i Rosko pogadali ze sobą, ale Skaza nie chciał się bawić z nieznanym lwiakiem. Poszedł sobie i zostawił Mufasę z Roskiem samych. Następnego dnia gdy Skaza wyszedł z groty zobaczył...........Roska. Rosko rozmawiał ze swoją siostrą. "Jak się cieszę że zamieszkamy na Lwiej Ziemi." Powiedziała jego siostra.
Gdy Skaza poszedł się napić wody z wodopoju Rosko gestami dał mu znak że on ma grzywkę a Skaza nie. Skazę to zdenerwowało i położył sobie koniec ogona na głowie. "Zobacz, to moja grzywka, dużo lepsza od twojej!" Krzyknął na Roska. Rosko poszedł, Skaza został sam przy wodopoju. "Pójdę do Ziry." Postanowił. Szukał jej i szukał, aż znalazł ją z Roskiem. Rosko zakochał się z Zirze, ale postanowił powiedzieć jej to dopiero później. Na Skazie to wtedy wrażenia nie zrobiło, ale nazajutrz zdał sobie sprawę że kocha Zirę, nie Sarafinę. Pobiegł na sawannę gdzie ona była, ale niestety nie sama.
Zira była z Rosko i się świetnie bawili. Skaza stał smutny na kamieniu, ale wpadł na pewien pomysł. Pobiegł na cmentarz słoni do swoich kumpli: Banzai, Shenzi i Eda. Wyszeptał im swój plan a hieny ( tak jak Skaza chciał ) zaczęły go gryźć i drapać. Kiedy skończyły Skaza poszedł nad wodopój i się tam położył. Wiedział że już jest pora obiadu i że jego rodzice zaczną go szukać.
Rzeczywiście......... Ahadi, Uru a także Mufasa zaczęli szukać Skazy. W końcu go znaleźli. Ahadi wziął rannego Skazę na grzbiet i z przerażeniem zapytał kto go tak mocno pogryzł. "Matka Roska, ona chciała mnie zabić by Zira była z jej synem. " Powiedział Skaza. Ahadi i Uru wściekli na matkę Roska zostawili Skazę z Mufasą ( wtedy bracia nie kłócili się jeszcze o władze i się lubili ) i poszli do niej. Wygnali ją. Matka Roska wzięła dwójkę swoich dzieci i poszła.
Kilka dni później
Zira pobiegła na spotkanie ze Skazą. Chciała mu zrobić niespodziankę i na niego skoczyła. Lwiątka bawiły się ze sobą. Gdy było już ciemno spojrzeli w gwiazdy. "Zira, pójdziemy jutro do krainy Upendi?" Zapytał Skaza. "Tak, bardzo chętnie z tobą tam pójdę. " Wyznała Zira. :)
Świetne opowiadanko !
OdpowiedzUsuń