Połowa fanów uważa że Kovu był adoptowany przez Zirę i Skazę a połowa że Kovu był synem Ziry.
Chciałam powiedzieć że nie wiadomo która z tych wersji jest prawdziwsza.
Ale głównie chodziło mi o to żeby udowodnić że nie można żadnej wersji wykluczyć.
Dlaczego?
Ponieważ Kovu mógł być przez nich adoptowany.
Mogło też ( ja tak uważam, ale to moja opinia i nie chce jej nikomu narzucać ) być tak że gdy Skaza dowiedział się że nie jest ojcem Vitani i Kovu ( w mojej wersji Zira i Rosko to rodzice Vitani i Kovu) wściekł się, ale zgodził się wychować / zaadoptować / przygarnąć Vitani i Kovu.
Która wersja jest prawdziwa?
Tego się nie da ustalić bo żadna z tych dwóch wersji nie jest głupia. Na 50 % Kovu jest adoptowany przez Zirę i Skazę i na 50 % z Kovu mogło być tak jak w wersji ( mojej i niektórych blogerów ) zapisanej na zielono.
***
A teraz opowiadanie o Kovu.
Opowiadanie:
Zira urodziła dwoje dzieci: Vitani i Kovu. Skaza zwołał całe stado na ceremonie lwiątek. Nawet starszy brat Vitani i Kovu - Nuka przyszedł. Zira starannie umyła Kovu, bo liczyła że on zostanie pierwszy pokazany. Skaza wolał jednak by pierwsza była pokazana druga w kolejce do tronu - Vitani. Rafiki podniósł Vitani i wszystkie zwierzęta się pokłoniły.
Niestety "ojciec " Vitani i Kovu został zabity i zira ze swoimi dziećmi została wygnana. Lwiątka dorastały na Złej ziemi.
Kiedy Kovu był dorosły zauważył że jego matkę coś smuci. Postanowił ją rozweselić. Plan był taki: nie łatwo o jedzenie na złej ziemi więc Kovu chciał poszukać jedzenia na innej ziemi. Wyruszył na nieznaną ziemie nikomu. Nie było na niej żadnego lwa. Były za to........... całe stada antylop, zebr i innych zwierząt które lwy jedzą. Kovu dostrzegł na skałach dużo lwów, były najedzone i ogrzewały się na słońcu. Kovu ruszył na polowanie, niestety nie umiał polować bo na złej ziemi nie było tego co jest tu........ w Lwim Raju. Zrezygnowany położył się na kamieniu. Niespodziewanie podszedł do Kovu pewien lew. Był on podobny do Kovu. "Witaj w Lwim Raju! Jestem królem tej ziemi. " Powiedział lew.
Kovu i na razie nieznany lew |
Kovu opowiedział o wszystkim matce. Ona powiedziała że to co powiedział Rosko to prawda, ale powiedziała też Kovu żeby nic nikomu nie mówił. Kovu położył się na Złej Skale i przyszła do niego Vitani. "Matka prosiła bym Cię nauczyła polować. Wszyscy wiedzą że nie umiesz. " Powiedziała siostra Kovu. Kovu poszedł z nią do Lwiego Raju. Vitani zaczęła go uczyć. Kovu dobrze szło. Upolował kilka zebr. Kiedy robiło się późno Vitani powiedziała o tym Kovu. "Chodź już Kovu, matka się będzie niepokoić." Powiedziała Vitani. "Nie jesteśmy już malutkimi lwiątkami, poczekaj jeszcze tylko ta duża sztuka. Dobrze mi idzie! " Przeciągał Kovu. Vitani położyła się obok nieznanej lwicy. Zaczęły rozmawiać i się świetnie dogadywały.
Kovu pobiegł za zebrą. Jak tak biegł zobaczył ciało. Podszedł bliżej i zobaczył że to.........................................Rosko. Lew leżał a Kovu zaczął płakać. W końcu Rosko dał mu życie. Vitani podeszła do Kovu i go zapytała: "Kim on dla Ciebie jest że tak rozpaczasz? " Kovu opowiedział jej to co opowiedziała mu Zira i Rosko. Vitani też się rozpłakała. Rosko jej też dał życie. Kiedy Kovu i Vitani odeszli Rosko otrząsnął się. Był bardzo poraniony więc to nie było łatwe. "Jak ona mogła mnie tak pobić! " Pomyślał. "Chyba lepiej będzie jak nie będę się widywać więcej z moimi dziećmi: Vitani i Kovu. bo inaczej ona mnie zabije. " Dodał w myślach. Rosko smutny poszedł.
Gdy Kovu i Vitani wrócili na Złą Ziemie zobaczyli Zire która miała wyraźne ślady po walce. Kovu położył się na trawie i spojrzał w gwiazdy. Zobaczył że jedna gwiazda błyszczy bardziej niż inne. "Tą gwiazdą jest Skaza. A te inne to inni królowie z przeszłości. " Powiedziała Vitani podchodząc do brata. Vitani zamknęła oczy i przypomniała sobie jak Skaza jej o tym opowiadał.
Kovu też zamknął oczy i próbował sobie wyobrazić jak był księciem lwiej ziemi. Nie wiele z tego czasu pamiętał. Wyobraził sobie więc jak Skaza go trzymał w łapach. :)
To jest początek tygodnia Kovu.
Mam nadzieje że to był dobry pomysł by go zrobić.
Mam już pomysły na kolejne o nim właśnie opowiadania.
Pozdrawiam, Marta! :)
Świetne opowiadanie :D a pomysł z tygodniem Kovu jest świetny.
OdpowiedzUsuńOgólnie to nie ma takiego lwa jak Rosko, bo on jest fanowski ;D
OdpowiedzUsuńTo było super
OdpowiedzUsuń