Uwaga!
Na niektórych obrazkach Mohatu będzie wyglądać jak Kopa.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Książę Mohatu wylegiwał się na lwiej skale. Było upalne lato. Do Mohatu podbiegła Zauditu.
-Mohatu, pójdziemy się pobawić na dworze?. Spytała.
-Dobrze. Powiedział Mohatu.
Lwiątka pływały w sadzawce, potem bawiły się w taką grę że jedno z nich musiało z zaskoczenia zaatakować drugie, później polowali na: myszy, ptaki, jaszczurki i motyle.
-Mohatu, może pójdziemy do tego małego lasku. Zaproponowała Zauditu.
Mohatu miał już powiedzieć " tak" ale zobaczył że lwice idą na polowanie. On miał przecież dziś pilnować lwiątek ze stada!
-Teraz nie mogę, dziś moja kolej by przypilnować lwiątek, tych małych co mają po kilka tygodni, podczas gdy lwice będą na polowaniu. Powiedział przyszły król.
-To ok, jak lwice wrócą i zjesz obiad to pójdziemy do tego małego lasku. Dodała Zauditu i poszła. Mohatu poszedł w swoją stronę. Musiał pilnować lwiątek które miały około 2 tygodni.
Uciekały mu co chwilę, a dwa najstarsze ciągnęły go za ogon i grzywkę.
Kiedy lwice wróciły Mohatu zjadł obiad i pobiegł do Zauditu. Poszli do małego lasku i bawili się tam w chowanego. Zauditu znalazła pewne owoce. Chciała je zjeść, ale podszedł Mohatu.
-One mogą być trujące, ja skosztuje pierwszy. Powiedział lewek.
-Jeśli są trujące to i ciebie otrują. Zauważyła Zauditu.
-Ja mam dobrą odporność, tak zawsze mówi szaman gdy przychodzę na kontrolę czy jestem zdrowy. Dodał Mohatu i zjadł owoce. Niestety były trujące! Mohatu zemdlał a jego futro zrobiło się szare.
Zauditu się przeraziła i przyniosła Mohatu do szamana.
Mohatu na szczęście wyzdrowiał. Ale Mahiri ( Mahiri to matka Mohatu i królowa Lwiej Ziemi ) poprosiła Ridkom'a ( szama lwiej ziemi ) by zwołał wszystkie lwiątka i powiedział które owoce są trujące. Mohatu już nigdy więcej się nie otruł.
Pewnego dnia zaprowadził Zauditu do dżungli. Ona się cieszyła że ją tam zaprowadził mimo że było to daleko od domu....... Mohatu pokazał jej wodospad i liany, bo był tu wczoraj.
Zauditu się do niego przytuliła, Mohatu się trochę zdziwił, ale mu się to spodobało. :)
To zdjęcie przerobiłam sama w paintcie :) |
Następna notka będzie o Salmie, Mego i Kwetu oraz Kiume i Dotty. :)
Uwielbiam twojego bloga :) Piszesz świetne opowiadania :D
OdpowiedzUsuńŚwietna notka,w sumie jak zawsze :) Zapraszam na bloga o Kolourze bo tam jest 10 faktów o mnie :D
OdpowiedzUsuńŚwietnie, blog czytam od niedawna ale jest super.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Wolf
Ja poprosiłabym, żebyś napisała opowiadanie o mojej wersji dzieci Kovu i Kiary ,Kodzie, Ashy i Leach. Lwiątka wyglądają tak jak na zdjęciu na moim blogu http://krollew4-nowepokolenie.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńAsha jest najstarsza, łatwo się denerwuje, gdy coś jej nie wychodzi.
Koda jest najmłodszy, ma zostać królem, jest najmądrzejszy z rodzeństwa.
Leach to ta lwiczka z grzywką. Charakterem jest podobna do Simby.
Koda to ten ciemny, Asha to ta bez kawałka ucha, a Leach to ta z grzywką.