niedziela, 7 grudnia 2014

Przybysze z innych ziem...

Dziś rano Ahadi opowiadał synom o królestwie. Mufasa cały czas patrzył na Ahadiego, ale Skaza był jeszcze zasmucony tym że wczoraj pokłócił się z Zirą.
-Z wodopoju wszyscy mieszkańcy królestwa mają prawa korzystać......- mówił Ahadi - Skaza, coś cię smuci?
-Nic........ Odpowiedział Skaza. 
Po tej lekcji Skaza i Mufasa pobiegli się bawić. Skaza pobiegł do Ziry, Zira miała na niego czekać na cmentarzu słoni.
-Nie idź tam. Powiedział Mufasa który szedł za bratem.
-Pójdę, a ty mi nie zabronisz. Odpowiedział Skaza i poszedł na cmentarz słoni.
Mufasa nie zdołał powstrzymać Skazy. Żółty lewek poszedł do Sarabi. Ale zobaczył jak Sarabi bawi się z tygrysem.
-Cześć Sarabi.- Zawołał Mufasa.- Pobawimy się?
Sarabi go zignorowała, była tak bardzo zadowolona z poznania tygrysa. Mufasa smutny pobiegł do Skazy. Skaza był na cmentarzysku słoni z Zirą która już musiała iść i poszła. 
-Skaza! Skaza! Musisz mi pomóc! Krzyczał Mufasa, ale Skaza go nie słuchał bo patrzył na swoją ukochaną - Zirę.
Kiedy Zira poszła Skaza odwrócił się twarzą do Mufasy i zapytał o co mu chodzi.
-Bo Skaza..............Przyszedł tu taki tygrys i Sarabi teraz wcale mnie nie lubi. Powiedział Mufasa.
-Na pewno Cię lubi. Powiedział Skaza.
Mufasa zaprowadził Skazę do Sarabi i tygrysa. Skaza i Mufasa spojrzeli na Sarabi i tygrysa.

 -Skaza! Mufasa! Chodźcie na obiad! Zawołała Uru która właśnie wracała z polowania razem ze stadem lwic. Sarabi też musiała już iść na obiad. Po obiedzie Mufasa zasnął a Skaza próbował wdrapać się do baobabu Rafikiego. Niestety on i Mufasa jeszcze nie umieli się wspinać. Ahadi podszedł do Skazy i mu pokazał jak to się robi. W baobabie Skaza zobaczył malowidło Rafikiego.
-Nie mogę się doczekać kiedy zejdzie mi ta blizna. Powiedział Skaza.
 Ahadi podszedł do młodszego syna i go przytulił.
-Przepraszam Cię że ci ją zrobiłem, ale byłem wściekły jak się dowiedziałem że się spotykasz z hienami , one mnie omal kiedyś nie zabiły. Powiedział Ahadi. Ahadi i Skaza wrócili na Lwią Skałę. Mufasa się właśnie obudził. Ahadi się z synami pobawił. Skaza jednak był zainteresowany czymś innym - polowaniem na mysz.
 Następnego dnia  Skaza pobiegł do Ziry. Jednak ta bawiła się z tygrysem. Skaza się na niego rzucił, walczyli. Zira patrzyła na nich, aż tu nagle przyszedł młody jaguar. 
-Cześć! Zawołał.
Zira nawet się z nim nie przywitała tylko podeszła do Skazy i powiedziała:
-Chcesz się ze mną pobawić przy wodopoju?
-Tak. Odpowiedział Skaza i lwiątka poszły. Bawili się tylko we dwoje.
 Od tego dnia jaguar i tygrys przestali przychodzić na Lwią Ziemie. To bardzo ucieszyło Skazę i Mufasę. Pewnego razu gdy Skaza wracał ze spotkania z Zirą zaczepiła go Sarabi.
-Skaza czy wiesz gdzie jest Mufasa? Zapytała.
-Nie wiem. Odpowiedział Skaza.
 Skaza poszedł na Lwią Skałę. Zobaczył że Mufasa wisi na skarpie.
-Ratunku! Krzyczał Mufasa.
Skaza do niego podbiegł i pomógł mu wejść na Lwią Skałę.
-Dziękuje Skaza. Powiedział Mufasa.
 -Brawo Skaza. Powiedziała Uru.
Ahadi też był zadowolony. Pogłaskał syna po głowie i powiedział: "Jesteś bohaterem Skaza."
:)



A teraz fragment książki którą piszę: "Życie lwa Isaki".
Rozdział IV "Dorosłość" Opowiadanie 15 "Córka Isaki"
Zalita i Isaka byli już małżeństwem. Zalita była w ciąży.
-Nie mogę się już doczekać narodzin naszego syna. Powiedział Isaka.
-Ale to też może być córka. Powiedziała Zalita.
Isakę zatkało. "Córka?! Dlaczego córka!?" Tym czasem na Lwiej Ziemi Mahiri podeszła do Mohatu.
-Jak mogłeś to zrobić bratu!!!? Krzyknęła Mahiri.
-Zawsze tylko: Isaka, Isaka i Isaka! Bardziej zawsze kochałaś jego! Ja jestem twoim i ojca biologicznym synem, a nie takim przybłędą jak on! Krzyknął Mohatu.
-Nie nazywaj go przybłędą! Krzyknęła Mahiri.
"Pac!" Mohatu z wściekłości uderzył Mahiri i ta poleciała pod Lwią Skałę. Mahiri wstała i poszła do swojej groty. Następnego dnia Zalita zaczęła rodzić. Urodziła córeczkę. 
-Przecież chciałem syna! Krzyknął Isaka.
-Nie miałam na to wpływu, zresztą zobacz jaka śliczna. Odpowiedziała Zalita.
-Nie zamierzam patrzeć na tego bachora, idę sobie! Wrzasnął Isaka i poszedł.
Córka Isaki i Zality zaczęła płakać. Zalita poszła z nią na spacer, bez Isaki. Jednak lwica wpadła do wody. Prąd morski sprawił że wpadła na szpiczaste skały. Jedna ze skał przekuła jej serce. Lwica umarła, ale jej ( i Isaki ) córka przeżyła. Przybiegł do nich przerażony Isaka. Był zrozpaczony z powodu śmierci żony. Od tej pory samotnie wychowywał córkę którą nazwał Uru. Nie zwracał już uwagi na jej płeć. Bardzo córkę kochał.
Rozdział IV "Dorosłość" Opowiadanie 16 "Poznanie Ahadiego"
Uru już podrosła, była mądrą, sprytną, silną i odważną lwiczką.
-Tu gdzie jest Rajska Ziemia można ci być, ale nie wchodź na Lwią Ziemie. Wiesz dlaczego? Powiedział Isaka gdy robił Uru lekcje. 
-Wiem..................bo Mohatu jest zły i to ty powinieneś być królem Lwiej Ziemi. Odpowiedziała Uru. Po lekcji Isaka pobawił się z Uru. Później poszedł na polowanie, a Uru została sama na polanie. Gdy Isaka wrócił do Uru z upolowaną zebrą, zobaczył że ona bawi się z synem Mohatu - Ahadim. Przegonił Ahadiego z Rajskiej Ziemi. Powiedział córce że nie może się z Ahadim zadawać. Żeby ona się z nim nie widywała przeprowadzili się na Zakazaną Ziemie.
Ten obrazek pasuje do tego opowiadania

    Przepraszam że długo nie dawałam w postach fragmentów książki "Życie lwa Isaki" ale nie miałam weny twórczej na kolejne opowiadania  w książce. ( Czasu też miałam mało. ) 
:)

1 komentarz: