"Twoje też. Nie wiedziałam że MALKA to imię dla chłopaka. Miałam kiedyś przyjaciółkę która się tak nazywała jak ty, była ona hieną." Powiedziała Nala. Simba patrzył zazdrosny z za krzaków na Nale i Malke. Chciał pokazać Nali że jest lepszy niż Malka. Malke lubił też Tojo i inne lwiątka znane z komiksów. Tylko Tama i Simba nie lubili Malki. Malka był zakochany w dwóch lwiczkach: Tamie i Nali. Simba skoczył do nich i krzyknął: "To że zgubiłeś swoje stado nie znaczy że możesz dołączyć do mojego! Jestem przyszłym królem i rozkazuje Ci się z tond wynieść! "
Do Simby, Malki i Nali podeszli Tojo i inne lwiaki ze stada. "Właśnie w stadzie nie może być więcej, niż 2 samców. Któryś z nas musi opuścić stado." Powiedział Tojo. "A nie licząc króla Mufasy i jego brata Skazy to jest nas trzech. Ty Simba, Ty Tojo i ja." Odpowiedział Malka. "To jeden z nas musi sobie iść z tego stada." Dodał Simba. Lwiątka nie rozumiały że dopóki są lwiątkami mogą zostać w stadzie.
-To który z tond się wyniesie? Zapytał Simba.
-Niech zdecydują o tym Nala i Tama. Zaproponował Tojo.
-To ja chce by Malka się wyniósł. Powiedziała Tama.
-A ja się w to nie mieszam. Dodała Nala i poszła na Lwią Skałę.
-Więc to ty Malka się wynosisz! Zawołał Simba.
Malka bez słowa rzucił się na Simbę. "Chce z tobą walczyć. Jeśli wygram ja to ty się wynosisz, jeśli wygrasz ty ja się wynoszę." Warknął po chwili lewek z czarną grzywką.
-Uwaga! Stado zwierząt nadchodzi! Zaalarmowała Tama. Nala też uciekała przed stadem. Stado spotkało ją jak była przy lwiej skale. Lwiątka zaczęły uciekać.
Tojo uciekł w bok. Lwiątkom udało się uciec przed zwierzętami takimi jak antylopy, zebry itp. Jednak nadciągnęło nowe zagrożenie - hieny.
Lwiątka schowały się w ciasnej dziurze. Hieny nie mogły ich znaleźć więc sobie poszły. Malka i Simba zaczęli walkę. Wygrał Malka. Simba musiał opuścić stado. Z łzą w oku spojrzał na Lwią Ziemie. W końcu poszedł smutny na Zakazaną ziemie. Simba poszedł na ten rejon Zakazanej Ziemi gdzie była trawa. Położył się smutny na kamieniu.
Simba rozejrzał się. Zobaczył swojego czarnogrzywego przyjaciela. Fidlha z Rajskiej Ziemi.
-Cześć Fidlh! Przywitał się.
-Cześć Simba! Zawołał Fidlh.
-Co tu robisz? Zapytał Simba.
-Jestem na spacerze, szukam kogoś z kim mógłbym się pobawić. Odpowiedział.
-No to może chodźmy razem na Rajską Ziemie, pobawimy się razem.
-Ok!
Lwiaki poszły. Na rajskiej Ziemi lewki się pobawiły i Simba zapomniał o zmartwieniach, na chwilę. "Brrrrrrrr." Zaburczało mu w brzuchu.
-Jestem głodny macie tu coś do jedzenia. Nawet malutka zeberka może być. Powiedział Simba.
-Mamy! Pyszne, sycące...................................ślimaki. Odpowiedział kolega.
Fidlh podszedł do kamienia, pełzały na nim ślimaki. Wziął kilka i położył na wielkim kamieniu.
-Jedz. Powiedział Fidlh i zaczął ze smakiem zajadać ślimaki.
-Ja tego nie zjem. Powiedział Simba.
-A jesteś głodny? Zapytał brązowy.
-Tak. Odpowiedział Simba.
-To jedz. Jeśli sam nie umiesz rozłupać skorupki to ci pomogę. Dodał i zaczął rozłupywać pięścią skorupy ślimaków.
W tym samym czasie na Lwiej Ziemi...
Mufasa i Sarabi szukali Simby wszędzie. Wysyłali Zazu by szukał na innych ziemiach. Zazu przyleciał do nich z pewną wiadomością. "Książę Simba jest na Rajskiej Ziemi."
Mufasa i Sarabi pognali czym prędzej na Rajską Ziemie. Simba miał bez zgody rodziców nie chodzić sam na inne ziemie. A na Rajskiej Ziemi można się łatwo zgubić.
Znaleźli Simbę. Simba podbiegł do nich: "Mamo, tato mogę zostać w stadzie, proszę?!" Błagał Simba.
-O czym ty mówisz? Zdziwił się Mufasa.
-No wiesz bo mówiłeś że w stadzie nie może być więcej niż 2 samców. Wytłumaczył się Simba.
-Ale ty jesteś jeszcze mały. Po za tym jesteś księciem i nie będziesz musiał opuszczać stada, nawet jako dorosły lew. Malka, Tojo i inni twoi koledzy kiedyś będą musieli, ale ty nie. Powiedziała Sarabi.
Simba zadowolony wrócił do domu. Zjadł upolowany przez lwice obiad i poszedł do Nali i Mheetu.
Mheetu i Simba byli już dawno pogodzeni. Lwiątka we trójkę się wesoło bawiły. Poszli nad wodopój. Potem na sawannę. Potem do małego lasku. Biegali po całej Lwiej Ziemi.
Kilka godzin przed zachodem słońca Simba i Nala spotkali pewną lwiczkę.
-Cześć, jestem Nora. Powiedziała.
-A ja jestem Nala a to jest Simba. Powiedziała Nala. Nali i Simbie Nora się nie spodobała. Była ona ze złej ziemi i Simba z Nalą o tym wiedzieli.
Nora była bardzo natrętna.
-Dlaczego nie chcecie ze mną rozmawiać? Może pobawimy się w coś? Powiedziała Nora.
-Nie! Piętnasty raz Ci mówimy że nie! Krzyknęła Nala.
-Właśnie, my się nie bawimy z tymi ze złej ziemi. Dodał Simba.
-Dlaczego? Zapytała Nora.
-Ci z twojej ziemi są źli i ty pewnie też jesteś zła. Powiedziała Nala.
-A teraz masz się od nas odczepić! Ja książę Simba Ci to mówię! Krzyknął Simba.
Nora sobie poszła. Simba wskoczył na skałkę. "Nie mogę się już doczekać kiedy zostanę królem!" Krzyknął i dodał: "Strasznie już tym królem być chce! Mieć siłę i grzywę lwa! Oraz ten złowieszczy ryk!" :)
Dziś niestety nie dam fragmentu z książki: "Życie lwa Isaki". :(
Ale za to dam informacje o Kopie.
Imię: Kopa
Rodzice: Simba i Nala
Rodzeństwo: Kiara
Potomstwo: BRAK
Partnerka: BRAK
Opis: Kopa był ciekawym świata lwiątkiem. Lubił opowieści o Mohatu, Ahadim i Mufasie. Był jeszcze bardziej ciekawski niż Simba jak był mały. Jednak Kopa był też mądry i umiał zachować rozsądek. Kochał się w Vitani. Zabiła go Zira kiedy był mały.
:)
Ha! żyję! Świetna notka,jak zawsze :)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł na opowiadanie :D
OdpowiedzUsuńI likte the fact that you used my oc for this fanfic without even asking for permission... :/
OdpowiedzUsuńNa Wikipedii jest błąd Malka to mały po suahili . Malkia to królowa.
OdpowiedzUsuńNajlepsze opowiadanie świata !ja właśnie interesuje się historią Małki i simby nawet nieraz układam opowiadania.POZDRAWIAM!jeszcze raz fajna notka !
OdpowiedzUsuń