Część pierwsza opowiadania:
"Cześć malutka! " Zawołał Bojali wchodząc do groty Ziry. Zira przeciągnęła się i powiedziała: " Nie jestem już malutka ojcze, jestem już nastoletnią lwicą. " Bo rzeczywiście Zira była w wieku nastoletnim, ale była mała. ( W przetłumaczeniu na ludzki wiek Zira miała wtedy 11 lat. ) Najmniejsza z rówieśników. Zira wyszła z groty, a Bojali wziął ją na grzbiet, lecz to się Zirze nie spodobało bo to że jeszcze nie urosła nie znaczy że chciała być traktowana jak lwiątko. Zeskoczyła z Bojaliego i poszła na Lwią Ziemie do Skazy. Po drodze zobaczyła cmentarz słoni, wiedziała że Skaza tam chodzi ale nie wiedziała po co. Poszła dalej przed siebie. Zobaczyła Skazę który już wyrósł. Skaza był od Ziry zawsze trochę starszy. Zira podeszła do niego i była ciekawa jak zareaguje. Skaza nie zwrócił uwagi na to że Zira jest niższa ( jak na obrazku ) i poszli razem na sawannę. Spacerowali i rozmawiali a potem Skaza został zawołany przez Ahadiego bo on chciał przeprowadzić z nim i Mufasą poważną rozmowę. Skaza poszedł na Zira została sama. Postanowiła wrócić do domu: do Bojaliego i Hawy, do siostry. Wyruszyła więc z powrotem na Złą Ziemie. Niestety pomyliła drogi i zabłądziła. Trawa przez którą szła jeszcze nigdy nie była tak wysoka. Zira nie zauważyła wystającego korzenie i się potknęła, a potem sturlała z górki i nim się spostrzegła była na cmentarzysku słoni. Nie wiedziała gdzie jest i się bała. Niespodziewanie wyskoczyły hieny: Joma i Hafl. Pociągnęły ją za ogon i powiedziały: "Przyszło nasze śniadanie. " Zira zaczęła próbować uciekać, ale jej się nie udało. Hieny mocno ją szarpały by nie uciekła. Na szczęście udało jej się w końcu uciec. Kiedy wróciła na Złą Ziemie była podrapana i po gryziona. Podeszła do niej Hawa i Zira opowiedziała jej co się stało. Hawa pocieszała córkę jak tylko mogła.
2 tygodnie później
Nie wiadomo jak to się stało, ale Zira wreszcie urosła. Była taka jak jej rówieśnicy. Potem już rosła szybko i była największa z lwic. ( jak na zdjęciu ) :)
Minęło już sporo czasu od wydarzeń z poprzedniego opowiadania. Zira była już dorosłą lwicą. Miała wkrótce wyjść za Skazę. Poszła na Lwią Ziemie i zobaczyła Skazę rozmawiającego z hienami. Hieny kiedy zobaczyły Zirę uciekły. "Co te hieny robią na Lwiej Ziemi? " Spytała Zira. "Mamy plan jak zabić Mufasę, to miała być dla ciebie niespodzianka. " Powiedziała Skaza. Zira zrozumiała odpowiedź i poszła na Rajską Ziemie. Tam miał się odbyć ślub. Zira chciała jednak żeby ślub odbył się na Złej Ziemi. Pewnego dnia Zira zobaczyła że zwierzęta zaczęły biec w stronę Lwiej Skały. Bała się że Mufasie urodziło się dziecko. Zira pobiegła pod Lwią Skałę i zobaczyła że na niej stoi król Lwiej Ziemi ( Mufasa bo Ahadi już nie żył ) i Sarabi. Ale Sarabi trzyma w łapach.......lwiątko. Rafiki wziął lwiątko i podniósł. Wszystkie zwierzęta wiwatowały. Zira się przeraziła. Teraz będą ze Skazą musieli pozbyć się jeszcze dziecka Mufasy i Sarabi. Zira poszła poszukać Skazy. Nie było go nigdzie. Niespodziewanie Zire zawołała Sarafina. Podczas szukania Skazy minęło trochę czasu i ceremonia się skończyła. Sarabi trzymała w łapach to lwiątko które było widać na ceremonii. Sarafina była w trzecim miesiącu ciąży i też miała niedługo urodzić dziecko, bardzo chciała mieć córkę. ( Ciąża u lwic trwa około 3 miesięcy. ) Wszystkie lwice patrzyły na małe lwiątko i mówiły: "Jaki słodki. " , "Też bym chciała mieć takie urodzę dziecko. " Zira spojrzała na malutkie lwiątko i powiedziała: "Mówicie tak bo ten sierściuch to syn waszej królowej! " Zira zniszczyła lwicą dobry nastrój. Wszystkie się rozeszły, a Zira pochyliła się nad lwiątkiem i warknęła: "To głupie kołtuniaste coś ma być kiedyś królem!!!!!!!!! " Sarabi powiedziała jej że tak. Zira jednak na tym nie przestała, powiedziała jeszcze że nie warto robić ceremonii takiemu brudasowi. "On jest po kąpieli! " Krzyknęła Sarabi. Wtedy Zira sobie poszła. Porozmawiała ze Skazą a kilka dni później odbył się ich wymarzony ślub na Złej Ziemi. :)
Mam nadzieje że podobało się opowiadanie. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz