Był to wczesny ranek. Król Ahadi siedział jeszcze w swojej grocie. Mufasa i Skaza chcieli wiedzieć co dzieje się z Ahadim. -O nic się nie martwcie. powiedziała Uru. -Ahadi pewnie zmęczył się po wczorajszych wydarzeniach. I lepiej żebyście poszli na polowanie ja też już pójdę. Dodała lwica.
Sarabi była w ciąży. Nie mówiła o tym Mufasie bo nie było by niespodzianki. Więc poszła na polowanie. -Kochanie coś ci jest? Spytał Mufasa Sarabi. -Nie nic. Odparła Sarabi która już rodziła. -Ja pójdę polować nad rzeką. Powiedziała lwica i pobiegła nie nad rzeke ale znaleźć Rafikiego. Skaza wrócił już do Lwiej Skały z wielkim kawałem mięsa. Wszedł do groty Ahadiego i.......
Zobaczył że Ahadi jest martwy. Uru weszła też do groty Ahadiego i zobaczyła martwego męża. Ahadi był już stary. Mufasa widząc te zbiegowisko też wszedł do groty króla. I zobaczył martwego Ahadiego. Uru przypomniała sobie jak Ahadi zażyczył sobie by to Mufasa był królem więc zorganizowała wielką ceremonie mianowanie Mufasy królem a Sarabi królową. Na ceremonii były wszystkie lwice. Był też Mufasa. Skaza nie przyszedł szykował nawet wymówkę. A tak naprawdę to nie chciał widzieć jak Mufasa staje się królem. A o prócz niego nie było Sarabi. Mufasa zastanawiał się gdzie ona może być. Po chwili przyszła i to nie sama...... Obok niej szedł Rafiki a ona sama niosła w pysku małe lwiątko. -Nazwijmy je Himba. Zaproponowała Sarabi. -Nie lepiej Nimba. Powiedział Mufasa. -A może Simba. Powiedział Rafiki. -To dobry Pomysł! Powiedzieli Mufasa i Sarabi.
Tym czasem Skaza patrzył z Lwiej Skały przerażony że Mufasie urodził się syn. Teraz to on będzie królem po Mufasie. :)
Słodki ten Simba!
OdpowiedzUsuń